Chcesz mieć dostęp do tysięcy projektów społecznych w całej Unii? A może jako NGO chcecie znaleźć współpracownika i zdobyć pieniądze na jego utrzymanie? Europejski Korpus Solidarności jest dla Was.

Prace idą pełną parą. We wrześniu przewodniczący Komisji Europejskiej Jean–Claude Juncker obwieścił w swoim Orędziu o stanie Unii powstanie Europejskiego Korpusu Solidarności (EKS), a już w połowie tego roku program ma ruszyć. W ciągu kilku dni do udziału w nim zgłosiło się około 10 tysięcy osób. Do końca 2020 roku inicjatorzy programu chcieliby zgromadzić ich dziesięć razy więcej.

– Nie licząc sytuacji kryzysowych, nie widziałem w Komisji Europejskiej takiej mobilizacji w sprawie konkretnej inicjatywy jak przy tej – przyznał na spotkaniu z polskimi NGO Joseph Jamar, koordynator EKS.

To, że Jamar przyjechał do Polski, nie jest dziełem przypadku. Gdy program poddawano pierwszym konsultacjom, to właśnie z naszego kraju spłynęło szczególnie dużo uwag, pytań i sugestii.

Cel EKS: odbudować wspólnotę

Ale o co w zasadzie się rozchodzi? W największym skrócie: Europejski Korpus Solidarności to program, którego celem jest umożliwienie osobom w wieku 18-30 lat zaangażowanie się w wolontariat, odbycie praktyk, a nawet znalezienie pierwszej pracy na terenie całej Unii – o ile tylko proponowane zadania, wykonywane w ramach Korpusu, realizują ideę solidarności. To ważne, bo w swoim orędziu Juncker przyznawał, że Unia jest podzielona i potrzebuje nowych sposobów odbudowywania poczucia wspólnoty między jej obywatelami. EKS ma być jednym z nich.

Projekty będą mogły trwać od 2 do 12 miesięcy. Spektrum podejmowanych w ich ramach działań ma być ogromne. Może chodzić o wsparcie dla uchodźców w Grecji, pomoc przy odbudowie szkoły w środkowych Włoszech po trzęsieniu ziemi, zapobieganie pożarom lasów w Chorwacji, rozwój kultury we Francji czy praca z osobami z niepełnosprawnością w Polsce. A to i tak wciąż jedynie przykłady.

Idealny projekt dla idealnego kandydata

A w praktyce? Znów, w największym skrócie: ochotnicy, chcący się włączyć w rozmaite projekty społeczne realizowane w całej Unii, powinni zarejestrować się w systemie Korpusu. Przy tej okazji będą mogli podać swoje dane, zainteresowania, preferencje dotyczące rodzaju projektów, w których chcą uczestniczyć, czasu, jaki mogą na nie poświęcić, miejsca ich realizowania, momentu, od którego mogą zacząć, czy doświadczenia. Następnie muszą cierpliwie czekać na propozycję udziału w konkretnym przedsięwzięciu.

Realizować mogą je natomiast organizacje pozarządowe, instytucje rządowe i samorządowe, a nawet firmy w ramach działań opartych o społeczną odpowiedzialność biznesu. Również one muszą zarejestrować się w systemie (chyba że już działają w ramach Wolontariatu Europejskiego przy programie Erasmus+) i uzyskać upoważnienie do prowadzenia projektów w EKS. Będzie się to wiązało z procesem kontroli i certyfikacji ich działań. Po przejściu tej procedury otrzymają dostęp do bazy danych ochotników i ochotniczek z całej Europy, wśród których będą mogły przebierać w poszukiwaniu odpowiednich dla nich osób.

Oczywiście, by im w tym pomóc, system ma być wyposażony w mechanizm dopasowywania oczekiwań organizacji i preferencji kandydata. To – w opinii Jamara – kluczowa dla całego programu funkcja, która ma sprawić, że korzyści z projektu będą naprawdę obopólne.

Co istotne, finansowanie projektów nie ma być oparte o system konkursów i grantów, ale o wspieranie konkretnych wyjazdów konkretnych osób do konkretnych projektów.

Na końcu Europy lub w swojej wsi – EKS dla każdego

No dobrze – zapyta ktoś – a czym ma się to różnić od wspomnianego już Wolontariatu Europejskiego prowadzonego w ramach Erasmus+?

Po pierwsze, Korpus ma realizować projekty nie tylko z zakresu wolontariatu. W jego ramach można będzie uczestniczyć w różnych przedsięwzięciach również jako stażysta, praktykant lub pełnoprawny pracownik. Jeśli ktoś wybierze ścieżkę wolontariatu, nie będzie wprawdzie dostawał pieniędzy od organizacji, ale pokryte zostaną koszty jego transportu, wyżywienia, zakwaterowania. Otrzyma również kieszonkowe na swoje potrzeby. Jeśli natomiast ktoś będzie uczestniczył w EKS w ramach działalności zawodowej, ma zostać zatrudniony na podstawie umowy o pracę i będzie mu wypłacana dieta.

Po drugie, co szczególnie istotne, w EKS można uczestniczyć również nie ruszając się z Polski. To ważne, bo koszty szkolenia, zakwaterowania, dojazdów na miejsce działań czy ubezpieczenia wciąż będzie pokrywać Unia. To jeszcze ważniejsze dlatego, że – inaczej niż w przypadku projektów realizowanych w ramach Erasmus+ – nie zmusza chętnych do udziału w programie osób do mobilności (a więc opuszczenia miejsca zamieszkania) czy znajomości języków. Działać w ramach Korpusu można zarówno na drugim końcu Europy, jak i w swojej własnej miejscowości.

Jamar kilkukrotnie podkreślał wagę tej zmiany, wskazując, że Erasmus stał się w pewnym aspekcie programem elitarnym. Podkreślał tę nowość również zapytany o szanse na dotarcie do nowych osób, które dotąd nie uczestniczyły w projektach UE, na przykład z małych miejscowości. Przekonywał wreszcie, że to szczególnie istotna modyfikacja dla samych organizacji, które – jeśli wolą – mogą skierować swoje propozycje jedynie do kandydatów i kandydatek z Polski i dzięki temu włączyć się w programy UE, nawet jeśli dotąd tego nie robiły. Zwłaszcza że to Unia będzie pokrywać koszty szkoleń czy pomocy prawnej i psychologicznej dla wolontariuszy, na co lokalne, małe NGO mogą nie mieć wystarczających środków.

Po trzecie, jak przekonywał Jamar, potrzebne jest ujednolicenie i ponowne uporządkowanie kilku programów w jedną, przejrzystą strukturę. Ten cel realizuje właśnie EKS.

Kiedy Korpus ruszy?

Inicjatywa ma ruszyć pełną parą od marca. Późną wiosną organizacje mają zacząć szukać kandydatów do swoich projektów. Pierwsze wyjazdy mają się zacząć w czerwcu. Wcześniej – już w lutym – mają odbyć się jeszcze konsultacje publiczne całego programu, do udziału w których Jamar zachęcał polskie NGO.

– Korpus ma być odpowiedzią na poczucie zagubienia wśród młodych ludzi, ma umożliwić im zdobycie cennego doświadczenia życiowego i zawodowego oraz być elementem budowania wspólnej europejskiej tożsamości – przekonywał, dodając, że jest to również odpowiedź na sygnały płynące od samych młodych Europejczyków i Europejek, którzy zgłaszali się do Komisji Europejskiej z jasnym komunikatem: „chcemy coś zrobić”.

Teraz mają mieć jeszcze łatwiejszą drogę do tego, by zacząć działać.

Za: NGO

; ;